Beskid Niski i Łemkowszczyzna, czyli żółtym szlakiem z Wołowca do Nieznajowej

Beskid Niski zachował pamiątki po swojej burzliwej przeszłości, stąd może bliski jest osobom poszukującym refleksji nad losami ludzkimi czy przemijaniem. Jednym z pięknych, a niewymagających szlaków turystycznych, który to umożliwia, jest żółty szlak prowadzący z łemkowskiej wsi Wołowiec do nieistniejącej już Nieznajowej. Warto wspomnieć, że dostępny na piesze wędrówki jest przy niskim stanie wód, z uwagi na to, że czeka nas kilkukrotna przeprawa przez rzekę Zawoję.

Wieś Wołowiec

Wołowiec to urokliwa beskidzka wieś, z tradycyjnymi drewnianymi chatami, nieogrodzonymi, przez co sprawiającymi wrażenie otwartych i gościnnych. Brak ogrodzeń zaskakuje, tak bardzo w naszej kulturze i miastach można do ich obecności przywyknąć. Chaty są rozrzucone swobodnie po pagórkach, powyżej nich znajdują się pastwiska dla stad krów i baranów. Przez wieś przebiega czerwony szlak (GSB), kierując się na południe docieramy do rozwidlenia szlaków turystycznych. Oprócz szlaków pieszych zostały wyznaczone też trasy narciarskie (na narty biegowe, czy skiturowe). Obieramy żółty szlak kierujący na wschód. Po lewej stronie mijamy drewnianą cerkiew prawosławną pod wezwaniem Opieki Matki Bożej z XVIII wieku, wybudowaną w typie zachodniołemkowskim. Warto zboczyć na moment ze szlaku, podejść na wzgórze i zobaczyć ją z bliska. Za cerkwią znajduje się prawosławny cmentarz. Nieopodal można zaparkować samochód, jeśli docieracie komunikacją kołową.

Droga przez las

Opuszczając Wołowiec, po raz pierwszy brodzimy przez rzekę Zawoję. Podczas naszej wyprawy poziom był wyjątkowo niski i przekraczanie rzeki nie stanowiło trudności. Po prawej stronie mijamy jeszcze pastwiska i wchodzimy w młody, niski las, z wieloma prześwitami i polanami. Sprawiał wrażenie, jakby oddzielał teraźniejszość, czyli istniejącą wieś łemkowską od przeszłości, czyli tego, co mieliśmy jeszcze zobaczyć. W lesie na wędrowców czeka jeszcze kilkukrotna przeprawa przez potok.

Dawna wieś Nieznajowa

Po krótkim czasie leśnej wędrówki wychodzimy w szeroką dolinę rzeki Zawoi, na której można zobaczyć coraz więcej świadectw tego, że okolica była dawniej zamieszkana. Na łąkach, które przemierzamy widoczne są prawosławne krzyże i kapliczki, wykonane z piaskowca. Mijamy również dawny przycerkiewny cmentarz z nagrobkami. Teren dawnej wsi wygląda bardzo malowniczo i nadaje się na dłuższy popas. Szlak prowadzi dalej w miejsce, gdzie Zawoja wpada do rzeki Wisłoki. W tym miejscu zachowała się studnia z drewnianym żurawiem. Tuż obok postawiono „pomnik” tego miejsca: drewnianą futrynę i drzwi, które niegdyś podobne prowadziły do jednej z łemkowskich chat. Na drzwiach umieszczono notatkę historyczną o nieistniejącej już wsi. Idąc dalej żółtym szlakiem mijamy studencką Chatkę w Nieznajowej. Niestety nie wybraliśmy się w dalszą drogę, jednak tereny wsi Czarne i Radocyny również obfitują w zachowane krzyże przydrożne i kapliczki (fragment tej drogi znajdujący się poza Magurskim Parkiem Narodowym udało nam się przejechać samochodem). Polecamy!

banner