Góry i ludzie, wędrówki z plecakiem, piękne widoki i schroniskowe bazy zawsze szeroko otwarte dla zdobywających Bieszczady
Przez Duszatyn, Chryszczatą, Jaworne, Wołosań do bacówki pod Honem. Pogodowo ciekawie, bo i deszcz, i grad nad jeziorka Duszatyńskie przywiało. Jesienny już dywan na ścieżkach zmienił swój kolor na biały.
Wczoraj zamknęło na jakiś czas swoje podwoje schronisko w Komańczy, obsługę spotykamy dziś… w Cisnej – każda pomoc potrzebna, bo schronisko pęka w szwach, a miejsce tylko na glebie. Dobrze być grupą, gorzej poza nią, ale integrująco, bo z gitarą.